czwartek, 27 lutego 2014

Nowy Blog!

Siemano kochanienkie mordki! Chciałabym wam zapowiedzieć mojego nowego czwartego bloga z serii FT
Jest to moje pierwsze i najwcześniejsze opowiadanie w dzieciństwie. Dokładnie napisałam je mając osiem lat no ...
A moje koleżanki gdy je przeczytały to nie dawały mi spokoju i kazały publikować, więc za brutalną namową postanowiłam opublikować moje dzieło
Mam nadzieję, że się spodoba ^^

Link do niego znajdziecie tutaj

sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 5 - Wytrzymałość

-Otwórz Się Bramo Do Ognia: Igneel!-przywołałam mojego przyjaciela. 
-Witaj Lucy!- wykrzyczał uradowany przytulając mnie. Zachowywał się identycznie jak ten różowo włosy imbecyl
-Puść mnie ty narwańcu!- nie wiem czy ktoś usłyszał mój krzyk. To się teraz nie liczyło. 
-Okej okej. Ale nie musisz mnie tak mocno bić-puścił mnie i zaczął rozmasowywać obolałe miejsce
Zapomniałam, gdy się denerwowałam moje oczy stawały się czarne niczym dwa węgle i gdy patrzyłam na kogoś ta osoba czuła mocne uderzenie
-Gomene ... -wyszeptałam i zrobiłam szczenięce oczka
-Dobra przeprosiny przyjęte-powiedział- To co mam dla ciebie zrobić?
-Widzisz to ...-wskazałam palcem na czarny punkt w powietrzu- Musisz go zatrzymać tak długo jak dasz radę
-Dobra, ale co się stanie z tobą?
-Poradzę sobie tylko muszę ostrzec innych bo może być nieciekawie ... Leć-powiedziałam
-Na pewno dasz sobie radę?-zapytał z troską- Coraz bardziej się pogrążasz ...
-Wiem o tym-przerwałam stanowczym głosem- Muszę się odżywić i to szybko, ale to zajmie mi na bidę dzień. A on przyleci za jakieś cztery pięć dni. A zanim dojdę do siebie to zajmie mi dwa dni więc widzisz nie pokonam go od razy po wypiciu
-Wiem ... Postaram zająć go jak najdłużej-przemienił się w Smoka i wleciał wysoko w powietrze. Ko kilku chwilach był odległym czerwonym punktem na niebie
-Nie przemęczaj się-wyszeptałam i naciągnęłam kaptur głębiej. Żeby znaleźć odpowiednią ofiarę trzeba poświęcić co najmniej dzień. Ale tutaj jest dużo istot magicznych
-Polowanie czas zacząć- po tych słowach naciągnęłam łuk i pobiegłam przed siebie

---------------

Nie dam ci skrzywdzić mojej Pani!-wykrzyczał Igneel
-Phi! A co taki smok jak ty mi zrobi?-prychnął Acnologia
-A chcesz się przekonać?-zapytał całkiem poważnie Igneel
-Dawaj, tylko mnie nie znudź-powiedział przeciwnik
-A wypchaj się- powiedziawszy to Gwiezdny Duch ruszył na przeciwnika 

---------------

-Tylko się nie ruszaj .... o tak słodziutka ... tylko się nie ruszaj a nie będzie bolało ...-mówiłam cichutko naciągając strzałę na cięciwę. Polowałam na sarnę. młodą i dorodna sarnę. Wyczuwałam ją z daleka, ale nie przypuszczałam, że jest taka duża i nasiąknięta magią
Wystrzeliłam! Strzała pomknęła i trafiła prosto w serce. Zawsze dobrze strzelałam
Sarna padła martwa, a z rany zaczęła sączyć się krew
Podbiegłam do niej i wpiłam się w jej szyje sącząc krew. Krew była kwaśna, ale nie ma co narzekać piło się gorsze.
Powoli odczepiłam się od sarny. Wyciągnęłam strzałę i ponownie włożyłam do kolczau. Zostawiłam sarnę tam gdzie była i odeszłam oblizując ręce

Trzy dni później

-Lucy nie mogę dalej ... musisz mnie ... -ledwo wypowiedział te słowa
-Nie martw się, zrobiłeś co mogłeś-zapewniłam wyciągając diamentowy klucz
-Zamknij Się Bramo Do Ognia: Powrót!
-Dziękuj ... ję-wydyszał i rozpłyną się w poświecie blasku
-I znowu się spotkamy Zerefie
-Lucy?-zapytała Mavis
-Nic im nie mów-powiedziałam- Sama to załatwię. Załatw im bezpieczeństwo
-Dobrze, ale nie boisz się, że może ci się nie udać?
-Mavis jest takie przysłowie. Nie wywołuj wilka z lasu. Bądźmy dobrej myśli-uśmiechnęłam się do niej przekonująco
-Dobrze ...-zawahała się -Ale nic im nie mówić?
-Tak
-Powodzenia Lucy-szepnęła i zniknęła zostawiając po sobie smugę światła
Zamknęłam oczy powstrzymując łzy. Upadłam na kolana i wyciągnęłam rękę do nieba
-Dlaczego mi to robisz! Dlaczego! Przecież mnie nie kochasz Zeref`ie! Dlaczego?!?!???!?!?

Zapowiedź Sagi " Wojna "

 Lucy powoli zostaje odkrywana. Nie może się więcej ukrywać. Nagle nadszedł odpowiedni moment. Ze wysyła swojego sługę na walkę z Lu. Podczas gdy magowie Fairy tail wypowiadają zaklęcie razem z Mavis Lucy przerywa je i zaczerpniętą z niego moc wykorzystuje w walce z Acnologią. Jednak podczas walki zostaje ranna i musi zregenerować siły. Wtem zdaje sobie sprawę, że pomimo wygranej niewiedzą o niej. Ignell - Smoczy Król Ognia, Grandeene - Smocza Królowa Powietrza i Melaticana - Smoczy Król Ziemi jako Gwiezdne Duchy Lucy postanawiają opowiedzieć co nieco o swojej pani i kłopotach krążących na Fairy Tail. 
Jednak czy członkowie glidi przyjmą ja z otwartymi rękami? 
Tego dowiecie się w tej sadze ...

piątek, 14 lutego 2014

INFORMEJSZYN !!!!!!!!!!

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ WESOŁYCH WALENTYNEK !!!!!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Kocham życie bo dało mi was
Kocham Was bo Wy moim życiem 

sobota, 8 lutego 2014

Cu Tu Się Dzieje?!?!?!??

Czy może ktoś wie dlaczego nie można wejść na Katalog Fairy Tail?
Bo ja nie.
Ja jak wchodzę to pojawia się zakładka ze stroną, że nie zostałam zaproszona
Co tu jest grane?
Proszę niech mi ktoś odpowie!!!!!!!!!

wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 4-" Historia Przeklętej "

Dawno, dawno temu, za górami i pięknymi lasami  .... Tak jak każda bajka się zaczyna, tak ja przedstawię wam historie przeklętego anioła i samego wniebowziętego diabła.
Historia ta zaczyna się w królestwie Fiore, gdzie swe rządy sprawował król niegodziwy i surowy, który pomimo tego że kochał swoją żonę zabił ją bez mrugnięcia okiem. Dla , którego własna córka nie była wystarczająca. Imię jego brzmiało jak groźba-Igneel z rodu Drangell. A czy dziwić się mu trzeba. W jego ciele został ukryty potwór który nie może z niego wyjść. Lecz nie o tym ta historia, tylko o nieśmiertelnej córce króla, księżniczce tak pięknej, że każdy kto raz na nią spojrzał od razu bez pamięci się zakochiwał. Już się domyślacie jej imienia, gdyż brzmiało Lu ...

----------------------------

-Lu...?-zapytał blondwłosy chłopak
-Tak-odpowiedziała niebieskowłosa dziewczyna
-A czemu Lu? Nikt nie znał jej prawdziwego imienia?-zapytał się czarnowłosy chłopak
-Nie wiem, ale ta książka ma ponad 10 tysięcy lat-powiedziała czytająca
-Czy mógłbyś się zamknąć?-zapytała szkarłatnowłosa posyłając chłopakowi mordercze spojrzenie
-T...ta..tak-zająkał się chłopak i natychmiast skulił się
-Mogę kontynułować ?-zapytała niebieskowłosa
-Tak

----------------------

Gdy czytacie tą opowieść nie będę jej ubarwiać ponieważ Syn Uczony jak jest w legendzie ma pomóc naszej Przeklętej. Jednak mu wiemy swoje bo my wyrocznie strzegące świata tajemnice srogie.

----------------------------

Nadszedł czas przepowiedni.
Szaman czekał na znak miesiąc, potem drugi, a bogowie wciąż go ignorowali. ale był cierpliwy. Nie zaprzestawał codziennej modlitwy, nie skarżył się, przepełniony nadzieją, że jego pokorne prośby zostaną wysłuchane.
Po czterech bezksiężycowych nocach wiedział, że nastał właściwy czas. Wyrocznie go posłuchały.
Natychmiast zabrał ze sobą swój pakunek. W pakunku było tajemnicze ziele, grzechotka, bębenek, mirra, kadzidło i złoto. Wyruszył w drogę na szczyt gór.
Drogę ciężka i powolną, bo miał przecież swoje lata-trzydzieści dziewięć lat to nie dużo ;D- a siły zła, pragnąc wypróbować jego wytrzymałość, otoczyły wszystko ciemną i ciężką mgłą
Kiedy tylko dotarł na szczyt, rozpalił na występie skały ognisko. Usiadł przy nim, kierując twarz do słońca. Potem sięgnął po proszek.
Najpierw wsypał do ognia siarkę i szałwie. Wiedział, że złe duchy nie lubią jej gorzkiego zapachu. Chciał powstrzymać je od siania zła, zmusić, żeby opuściły góry.
Mgła rozwiała się następnego dnia. Znak, że złe duchy odeszły. Starzec odłożył szałwię, a do ognia wrzucił kadzidło i mirrę, które miało oczyścić powietrze  zgodnie z wierzeniami przyciągnąć dobre anioły. Rozszerzył się słodki zapach, w którym czuć było dodatek świętości.
Trzy dni i trzy noce szaman siedział przy ogniu i modlił się. Czwartego dnia doczekał się nagrody. Wielkie Wyrocznie zesłały mu proroczy sen

---------------------------

Na niebie pojawiło się słońce. Jakiś ciemny kształt w magiczny sposób formował się cały zastęp aniołów. Wspaniałe istoty, trzepocząc skrzydłami, zbliżały się ponad chmurami w jego kierunku. Przewodził ich sam Lucyfer przemieniony w czarnego orła w niebieskie cętki.
Szaman zobaczył, że niektóre anioły mają twarze jego pobratyńców, tych, którzy odeszli już do krainy cieni. Zobaczył ojca i matkę, a także braci. Wtedy zastęp rozstąpił się, odsłaniając stojącego dumnie pośrodku latającego smoka. Miał łuski w kolorach tęczy i oczy kolory błękitnego nieba zmieszanego z urodzajną ziemią.
Stado ponowie się połączyło, a sen się urwał
Następnego dnia święty mąż wrócił do wioski ....

-------------------------

-Czemu przerwałaś?-zapytała się ni z tond ni zowąd Mavis
-Mistrzyni!!!!!!!!!-powiedzieli wszyscy chórkiem
Ta popatrzyła na nich ze zdziwieniem
-Co?-zapytała z uśmiechem-Jestem aż tak straszna?
-Nie oczywiście, ze nie!-powiedzieli chórkiem
"Tak oczywiście, ze tak"-przyznali w myślach
-A to ciekawe?-powiedziała uśmiechając się na widok księgi spisanej przez Wyrocznie-Nigdy nie myślałam, że odnajdziecie ten pamiętnik
-Przecież, to nie może być pamiętnik. jest za gruby-powiedziała Levi
-Masz rację, a zastanawiałaś się czemu każde słowa ma cień-zapytała Mavis
-No nie-powiedziała z wahaniem dziewczyna
-To muszę wam coś pokazać-powiedziała i wyciągnęła z plecaka zwój wielkości dużego kamienia
Odwinęła delikatnie płótno i ich oczom ukazał się obraz tego co powiedziała Levi
Ma płótnie był obraz aniołów. Nad aniołami był wielki czarny orzeł w niebieskie cętki.
Nagle ni ruchome oczy aniołów spojrzał na każdego uważnie. Gdy napotkały spojrzenie Mavis, jakby na zawołanie skrzydła aniołów się rozstąpiły i ku ich zdziwieniu ukazał się ten sam smok, o którym czytała Levi.
Ale nie taki znowu mały, jak się im wydawało.
Smok był gigantyczna, zajmował całą kartkę. Tylko gdzie nie gdzie można było zobaczyć skrzydła aniołów.
Smok mienił się każdymi kolorami tęczy, a jego oczy wydawały się, każdego hipnotyzować. Miały niezwykły kolor. Połączenie błękitu i urodzajnej ziemi. Tak samo jak mówiła Levi. Nagle smok, zaryczał głośno i cały zwój sam się zwinął.
Magowie patrzyli na to zjawisko nieobecnym wzrokiem.
-No to skoro macie zwój-powiedziała wysuwając ze swojego rękawa mapę-musicie mieć też mieś i klucz. Ta mapa go do was zaprowadzi-powiedziawszy to zniknęła.

------------------

-Kiedyś cię zabiję-powiedziałam przez zaciśnięte zęby
Jakim prawem ona-Mavis- może zakłócać jej spokój. nie dość, że powoli wyczuwała zapach Anclologi, to jeszcze ona-kolejny raz Mavis- zawracała jej dupę nie wiadoma czym
-Ale mnie posłuchaj....-powiedziała, lecz ja jej nie pozwoliłam dokończyć
-Nie to ty mnie lepiej posłuchaj-wskazałam na nią palcem, nie zważając na to, ze jej biust wg nie jest okryty-Ile kroć ci powtarzałam, nie daj im tego zwoju. To ty na dodatek dałaś im klucz!-krzyczałam
-Uspokój się..-powiedziała
-Pierdol się-powiedziałam i zanurkowałam pod wodę

-----------------------

I jak się podoba. Wena wróciła i mam nadzieję, ze się spodoba. Komentować.
Do zobaczyska

Ma-cha♥

PS:
Lu zostaje moim nowym pupilkiem, bo Ren, Atsu, Natsu poszli na ręte. No to jeszcze raz do zobaczyska i jeszcze raz komentować!!!!!
Papatki

Ma-cha♥ i Lu-cha♥

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 3-" ... Co Nie Przeszkadza Jej Być Uroczą Kochanką Odważnych "

-Musimy przypuścić atak z zaskoczenia. Rozumiesz?-zapytał mistrz
-Tak rozumiem, Panie-powiedział sługa
-Więc najpierw musimy poczekać, a następnie zaatakować
-Tak Panie

----------------------


-Skupmy się-powiedziała Erza do swojej drużyny, która składała się z jednej trzeciej imbecyli

-Musimy rozwiązać to zadanie!-zachęciła Levi
-Levi!!!!-wszyscy wykrzyczeli to imię z zaskoczeniem, jedyną osobą, która zachowała rozsądek umysłu była Erza
-Masz rację-powiedziała z uśmiechem szkarłatnowłosa-Na pewno sobie poradzimy
-Levi?-zapytali wszyscy chórkiem
Dziewczyna przewróciła oczami z irytacji
-Pierwszą rzeczą jaka się rzuca w oczy jest ta mroczna aura. Tą aurę wydziela osoba "przeklęta". Ta osoba pojawia się w każdym wersie. Spójrzcie-powiedziała wskazując na ostatni wers drugiej zwrotki
♥A Przeklęta pióro chwyci w dłonie♥
 Następnie wskazała na drugi wers w czwartej zwrotki
♥A zaklęcia się zamkną pod Przeklętej rękami 
Potem na pierwszy i drugi wers piątej czyli ostatniej zwrotki
♥Gdzie nasz Syn Kochliwy? Kimże ta Przeklęta
♥Dziecina Piekielna, spod goryczy fal wyniesiona

-To ma jakiś sens-powiedziała Lisanna
-No właśnie-powiedziała Levi- Słyszałam coś o "przeklętej". Pamiętam jak mama mi opowiadała jak nie chciałam zasnąć lub jak byłam niedobra, że ta "przeklęta" mnie porwie i zabije tak jak to zrobiła ze swoim ukochanym. Wiem, że grób jej ukochanego znajduje się na wyspie Dranell. Nikt nie wie gdzie ta wyspa dokładnie jest, ale podobno jakaś dziewczyna założycielka jakiejś glidi odnalazła tą wyspę i na niej ma swój grób. Podobno jej grób leży na samym szczycie wyspy, a grób ukochanego "przeklętej" leży tam gdzie ręka anioła wskaże. 
-Levi, a wiesz jak ten jej ukochany się nazywał?-zapytał Gray
-Nie, ale wiem kiedy zginął-powiedziała z dumą Levi
-Kiedy?-zaciekawił się Natsu
-7 lipca 777 r.
Natsu spuścił spojrzenie i głowę zacisnął obie dłonie w pięści. Smutny wstał i zaczął oddalać się od przyjaciół. Levi zaniepokojona jego zachowanie, ogłupiała. Nie wiedziała, że dla Natsu ta data to straszne wspomnienie
Wszyscy patrzyli na odchodzącego Natsu w smutku.
-Czy coś powiedziałam złego?-zapytała Levi
-Nie, ale ta data dla Natsu przywraca złe wspomnienia-powiedziała Lisanna z wyrzutem 
-Przestań-powiedziała Mira-Przecież ona nie wie o tym zdarzeniu
-Levi możesz kontynuować-powiedziała Erza
-D-dobrze-powiedziała z wahaniem- Nie pamiętam dokładnie, tego co mówiła mama ale wiem, że dała mi książkę z tą legendą. Jak chcecie to mogę ją przynieść-powiedziała dziewczyna
-Możesz nam w przybliżeniu powiedzieć to co mówiła twoja mama, a potem przynieść tą książkę?-zapytała Mira
Dziewczyna skinęła głową
-Mama mówiła, że dawno dawno temu było sześć narodów. Pięć z nich oznaczało żywioły, natomiast szósty oznaczał smocze plemię...
-Żywioł?-spytał Laxsas-Ale czy nie ma czterech żywiołów?
-Są cztery główne, ale piąty jest najsilniejszy-powiedziała błękitnowłosa
-Można jaśniej?-zapytał Gray
-Tak. Ogień, woda, ziemia i powietrze to są główne żywioły i każdy o nich wie. Piątym żywiołem są gwiazdy. O tym żywiole wiedzą tylko nieliczni. Ludzie o nich wg nie wiedzieli. Rozumiecie?-zapytała
-Tak-powiedzieli wszyscy chórkiem
-Przechodząc do historii. Kiedy te narody już istniały urodził się chłopczyk. Ponieważ miał inny kolor włosów niż ludzie z narodów wygnano go. Z miłego chłopca powstał potwór, którego bali się wszyscy. Chłopiec podobno miał na inię Ze ... Skłócając królów stworzył walkę kilkusetną. W końcu znaleźli sposób by powstrzymać Ze, ale był to bardzo straszny sposób. Wybierano osobę, która była silnia psychicznie i  fizycznie i zamykano ją ze złapanym  Ze. Ze umieszczano w ciele tej osoby i zamykano na kilka próbnych lat. Jeśli ta osoba przetrwała z nim szesnaście lat była silniejsza niż wcześniej ale zapominała niektóre szczegóły swojego życie np. : zapominała uczucia, którymi obdarzała inną osobę. Jeśli się nie mylę to taką osobą był mężczyzna, który był w połowie smokiem i człowiekiem. Podobno zabił własną żonę bo coś go opętało, ale wszyscy podejrzewali Ze, który żył w tej osobie. Jego żona rzuciła jakąś klątwę na swoje dziecko, a jej dzieckiem była cudna dziewczynka. Nie znam szczegółów tej klątwy, ale wiem że dotyczyło to tego, żeby ta dziewczynka nigdy nie umarła ,żeby nie zaznała wiecznej miłości i tego, że musi walczyć z tym Ze po wsze czasy i być mścicielem i strzec Ze i jego złych demonów. Ta dziewczynka żyje jeszcze dzisiaj, ale jak dobrze pamiętam z opowiadań mamy, to jest zamknięta w "centrum" piekła tylko straszniejszym i trwa w czymś podobnym do śpiączki. Ma się z niej obudzić dopiero kiedy wyczuje Ze i jego zło. Niektórzy sądzą, że jest upadłym aniołem więc dlatego jej karą jest spędzenie wiecznej tułaczki po świecie zmarłych. Jeszcze inni sądzą, że Ze i Lu-jak się nie mylę to tak miała na imię "przeklęta"-zakochali się w sobie i żyją do dzisiaj w wyspie Dranell, a jeszcze inni uważają, że nieszczęścia jakie powstają na ziemi to skutki tego, że zakochany Ze odkrył dawny grób ukochanego przeklętej i próbuje go zniszczyć siejąc nieszczęście w ludzkich sercach i duszach. Ale nikt nigdy nie zaznał tak potwornych katuszy jak "przeklęta".
-Smutna historia-powiedziała Lisanna ocierając łzy spływające jej po policzkach
-A wyobraź sobie, że " przeklęta" została zmieniona w wieku 19 lat, a ta historia pojawiła się jakieś 10000 lat temu. Wiesz jaki to długi czas bez miłości-powiedziała Levi
-Długi czas bez sensownego bzykanka-powiedziała Cana
-Cana!-krzyknął Laxsas cały zaczerwieniony
-No co? Przecież nie mówię, że z tobą jest straszny-powiedziawszy to cmoknęła go w policzek
-Cana!-krzyknął Laxsas, którego twarz wyglądała identycznie jak burak
-Dobra kochasie. Jak do takiego stopnia sprawy doszły to .... Laxsas bądź mężczyzną i idźcie za jakiś krzaczek, bo nie można na was patrzyć-powiedziała zezłoszczona Eva
-To może ty i Elfman też pójdziecie za krzaczek?-zapytał zdenerwowany Fred
-No to ty idź z Mirą-przedrzeźniała się Eva
-Boże-westchnęła Levi
-Ej mała, może też skorzystamy i ogłosimy, że jesteśmy razem?-powiedział Gejeel z humorem
Levi spaliła wielkiego buraka
-Po pierwsze-nie jesteśmy parą, po drugie-nie nie skorzystasz z okazji
-Okej maluszku-powiedział Gejeel i ponownie zepsuł fryzurę Levi
-GEJEEL!!!!!!

------------------------


-Igneel, gdzie ty się podziewasz-powiedział smutny Natsu

-Tutaj ty imbecylu-powiedział męski głos
Natsu podniósł spojrzenie i powiódł oczami po otoczeniu. Gdy nie znalazł osoby, która powiedziała te słowa czyjaś ręka dotknęła jego włosów i je z pobłażaniem zmierzwiła . Natsu jeszcze raz podniósł wzrok i zobaczył mężczyznę o różowych włosach, zielonych oczach i łuskach gdzie nie gdzie. Patrzył z otwartymi ustami i wytrzeszczonymi oczami. Mężczyzna się uśmiechnął
-To nawet ojca nie poznajesz?-zapytał
Natsu już wiedział co zrobić. Przytulił ojca z całej siły, ale gdy tylko go objął spadł na twarz. Usłyszał gardłowy śmiech
-Synu, wiesz że duchy są przeźroczyste?-zapytał mężczyzna i skinął głową patrząc w stronę wielkiego drzewa, na którym skrycie stała Lu ....

-----------------------


Dziewczyna siedząca na drzewie wypuściła powoli powietrze. Patrzyła jak jej gwiezdny duch bawił się ze swoim synem. Nagle się wzdrygnęła. 

-Musisz przyznać, że Natsu wyrósł .....

--------------------


No więc rozdział jest i postanawiam go dedykować ....

Lucy: Weź nie trzymaj ludzi w napięciu
-Zamknij się bo będę jeszcze dłużej trzymała w napięciu
Lucy: Dobra, poddaję się ...
-Dedykuję ten rozdział .... Ayomii Saku 
Przepraszam, że nie komentuję, ale jestem tak zawalona nauką. Przeszłam na trzeci etap z przyrody-olimpiada i muszę wkuwać.
Przepraszam i postaram się komentować na bieżąco  

Ps: Kocham was wszystkie

Lucy: Włączając w to mnie !!!!